Strony

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział trzeci

Dochodziła już druga. Laura patrzyła z niecierpliwością na zegarek, wycierała ladę baru, musiała się jakoś wyrwać. W pracy czuła się chociaż trochę normalnie. Nagle podeszła do niej Stacy z telefonem i zaczęła krzyczeć. Laura strasznie się wystraszyła.
- Kurde, czemu tak wrzeszczysz?!
- Nie wierzę, normalnie to niemożliwe! - Stacy ciągle krzyczała i zrobiła się czerwona na twarzy.
- Spokojnie co się stało? - Laura chwyciła brunetkę i spojrzała jej w oczy.
- R5! R5! - dziewczyna ciągle krzyczała.
- Serio? R5! Co znowu zrobili? - Laura puściła koleżankę, miała poważniejsze kłopoty niż R5. Stacy niczego nie rozumie, to tylko zespół, jakich tysiące, a ona musi ciągle walczyć o nowy dzień. Stacy pochodzi z bogatej rodziny, studiuje i pracuje nie wiadomo po co. Ma czas by zajmować się takimi głupotami. Laura natomiast ma w domu alkoholika i ćpunkę. Czasami czuła się już tak beznadziejnie, ze swoją sytuacją rodzinną, że pragnęła tylko śmierci. Kiedyś wróciła do domu i zobaczyła, że nie ma części biżuterii mamy, wtedy miała już wszystkiego dość. Poszła do kuchni, wzięła opakowanie leków nasennych i popiła wódką ojca. Chciała odejść, uwolnić się, chciała iść do swojej mamy. O dziwo uratowała ją Vanessa, która znalazła ją nieprzytomną na podłodze i wezwała pomoc. To dlatego Lau chce jej pomóc. Z zamyślenia wyrwała ją koleżanka.
- Zawiesili zespół, rozumiesz? - Stacy trochę się uspokoiła.
- Pewnie wrócą.
- Nie tak prędko, Ross poszedł do college'u, tam gdzie ja chodzę i tam gdzie ty się nie dostałaś. - Stacy spojrzała na Laurę.
- Wiem, nie musisz mi o tym przypominać. I czym tu się ekscytować? Ja nawet zbytnio nie wiem kim jest ten Ross i żyję. - Laura dalej sprzątała.
- Hahaha serio? Nie wiesz kim jest Ross Lynch? Chodził z nami do liceum, pamiętasz go z pewnością.
- Nie, nie wiem kto to. - Laura doskonale go znała.
- Akurat. To ten blondasek co wiecznie na ciebie wpada.
- I niech się trzyma ode mnie z daleka. Nie wiem czy przeżyje kolejny upadek.
- Czyli go pamiętasz? - Laura nie odpowiedziała na pytanie Stacy.
- Tak wiem, uwielbiasz go. Pamiętam jak śliniłaś się do jego zdjęcia z zespołem z 2009 roku. Miałaś wtedy 14 lat? - Stacy zaczęła się śmiać.
- Daj spokój wcale się nie śliniłam. Kurcze, która to godzina?
- Za dziesięć trzecia a co?
- Muszę pogadać z Miley. - Laura wybiegła na zaplecze. Siedziała tam młoda mulatka.
- Miley, zastąpisz mnie przez 2h?
- Znowu?! Ona cię w końcu wyleje. - Miley spojrzała surowo na Laurę.
- Powiedz jak coś, że ojciec tu przyszedł i zaczął się awanturować, albo coś takiego.
To co zastąpisz mnie? - Laura zrobiła maślane oczka.
- Dobra biegnij. - odpowiedziała Miley.
- Kochana jesteś. - Laura pobiegła do szatni, zdjęła różowy uniform i biały fartuch. Wzięła kurtkę z szatni i deskorolkę i pojechała pod akademię. Tam weszła przez to okno co zwykle. Zobaczyła, że dziewczyny już siedzą. Była w starej sali do tańca, przez lustro weneckie widziała co się dzieje na lekcji, w ten sposób ćwiczyła od dwóch lat. Przychodziła tu trzy razy w tygodniu. W ten sposób mogła ćwiczyć, rozwijać swój talent. Zobaczyła kilka znajomych twarzy, m.in Blaire i jej dwa psy Brooke i Kim. Nie zapamiętała ich zbyt dobrze, wiecznie jej dokuczały, ośmieszały. Były to lale z bogatych domów, a ona była śmieciem. Tak przynajmniej się czuła. Przyszła już pani profesor.
- Wszyscy już są? - spytała.
- No dobrze to zaczynamy od rozciągania się. - po czym zaczęła pokazywać kilka ćwiczeń. Dziewczyna zdjęła najpierw kurtkę i rozpuściła włosy, po czym przystąpiła do ćwiczeń. Laura robiła to samo co dziewczyny za lustrem. Nagle wszystkie zaczęły krzyczeć. Z grona rozszalałych studentek, wyłonił się Justin i jego sławny kolega Ross Lynch. Nie ucieszyła się z jego widoku.
- Rozwala lekcje. - pomyślała.
- Oooo Ross super, że wpadłeś. Może mnie dzisiaj zastąpisz? - spytała pani profesor.
- Z przyjemnością. - odparł Ross, po czym zdjął kurtkę.
- Justin włącz coś odpowiedniego. - powiedział.
- A wy róbcie to co ja. - po czym stanął przodem do lustra. Laura była naprzeciw niego. Ona doskonale go widziała, lecz dla niego była jak zwykle niewidzialna. Justin włączył piosenkę J.T Sexy Back. Ross zaczął pokazywać ruchy dziewczynom. Blaire szybko załapała, lecz Ross czuł, że to tylko puste kroki, bez uczuć.
- Brooke wyglądasz ja zepsuty robot! Luźniej biodra! - krzyknął.
- A jak moje biodra? - Blaire go przyciągnęła i położyła jego dłonie na swoich tańczących biodrach. Ross czuł się zażenowany, czuł, że pętla zaciska mu się na szyi, nareszcie refren. Ross odepchnął Blaire i sunął na kolanach pod lustro. Laura cały ten czas  powtarzała ich ruchy, gdy Ross upadł na kolana i wylądował pod lustrem ona uczyniła to samo w tym samym momencie co on. Teraz już byli sami. Ross zaczął tańczyć przy lustrze. Początkowo nic nie czuł i widział tylko swoje odbicie. Laura widziała w nim prawdziwego, pociągającego mężczyznę. W pewnym momencie ich ręce na szybie zetknęły się. Ross poczuł jak rośnie mu ciśnienie, w jednej sekundzie poczuł miłość, podniecenie, złość i radość. Zaczął się taniec kochanków, którzy się nie widzą. Sam nie wiedział co się dzieje. Patrzył w lustro, jakby szukał w nim odpowiedzi, ale widział jedynie swoje odbicie. Nie wiedział czy kochanka o imieniu muzyka ożyła, czy ktoś tam po drugiej stronie jest. W każdym bądź razie nie tańczył sam. To było jakby woda i ogień połączyły się. To była miłość na parkiecie. W pewnym momencie stanął naprzeciw lustra, trzymając ręce na szybie. Oddychał szybko. Laura patrzyła mu prosto w oczy. Ich dłonie oddzielała cienka szyba. Widziała w jego oczach pewną dzikość. Ross w pewnym momencie odszedł od lustra, lecz Blaire rzuciła się na niego, próbowała go pocałować, odepchnął ja i wrócił do kochanki za lustrem. To był ich ostatni taniec. Laura była już cała mokra. Włosy miała potargane. Czuła się tak jakby on ją zniewolił. Ta piosenka wydobywała z nich wszystko. Laura nie myślała już o ojcu i siostrze. Teraz jest tylko ona i on. Książę i kopciuszek. Piosenka dobiegała do końca. Ich taniec też. Ross odwrócił się tyłem do lustra, spojrzał na tańczące dziewczyny. One się nie liczą w ostatniej chwili, ostatnich sekundach piosenki odwrócił się ku lustrze. Chciał zobaczyć kto tam jest. Laura patrzyła w jego oczy. Oparła głowę o lustro, tak jak i on. Ich dłonie znowu się stykały. Byli w tańcu jednością. Piosenka się skończyła. Ross ciągle patrzył w swoje odbicie. Nie chciał odejść, ale musiał. Odwrócił się.
- Dziękuję, byłyście zajebiste. - Laura czuła się jak porzucona kochanka, on coś jej zabrał w tym tańcu, zawładnął nią. Stała i ciągle patrzyła na sale za lustrem. Pragnęła by wrócił. Odeszła w końcu od lustra i podeszła do swojej torby. Wyjęła telefon i spojrzała, że ma wiadomość od Miley: "Wracaj natychmiast, kierowniczka wróciła." Po czym spojrzała jeszcze w stronę lustra. Ross rozmawiał z Blaire. Wzięła kurtkę i deskę i wyszła.
 ****
Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych rozdziałach, proszę zostawcie swój user w komentarzu w zakładce INFORMOWANI, będzie mi łatwiej was powiadamiać :)

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;)
    Chyba sobie obejrzę Kopciuszek i roztańczona historia XD
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow!!! rozdział był nieziemski!! *.* daj szybko next :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział :D

      Usuń
  3. To znowu ja i mój krótki komentarz:) Rozdział był okropny hahahah żartowałam gdybym tak mówiła to chyba bym była nie normalna:) Ten rozdział jest NIEZIEMSKI kocham twojego bloga ale to wiesz przecież:0 to ja cię zmuszam do wstawiania kolejnych rozdziałów XD ale wróćmy do twojego dzieła jejku Lau chciała popełnić samobójstwo( w taki sposób jak w sali samobójców) to straszne aż mi się smutno zrobiło, zdziwiło mnie to że to Vanessa ją uratowała, jednak ona kocha siostrę inaczej by tego nie zrobiła:) Lau chyba nie przepadała za Rossem do czasu...i to jak się śliniła do plakatu hehehe i te treningi Lau fajnie ćwiczy, choć chyba nie spodobał jej się widok Rossa w tamtym miejscu:) jak wspominałam wcześniej nie lubię tej barbie Blaire ( nw czy dobrze napisałam jej imię, ale nie ważne i tak bym się tym nie przejęła) i jej psów( heheh fajnie to ujęłaś) też nie lubię, one w głowach mają chyba orzeszki zamiast mózgu, żeby upokarzać biedniejszych od siebie:/ ale zapomnijmy o tych półgłówkach na chwilę i wróćmy do tego magicznego tańca Raury, matko jak to czytałam specjalnie włączyłam tą piosenkę i sobie to wyobrażałam to było extra, taniec kochanków do tej pory mam ciarki, tego się słowami nie da opisać zakochałam się w ich tańcu, szkoda że Ross jej nie widział byłoby jeszcze bardziej magicznie, ale co tam na pewno się spotkają:)Szkoda że tą magię na chwilę musiała przerwać barbie ale dobrze, że Ross powrócił do lustra:) jak czytałam, że on czuł, ze ktoś tak jest to miałam jakiś odlot, świetnie opisałaś to co się wtedy między nimi działo czysta miłość i te porównania woda i ogień, książę i księżniczka..i Lau jeździ na deskorolce ciekawe kto ci to podpowiedział..szkoda, że ten taniec był taki krótki ale nic nie może przecież wiecznie trwać..Komentarz jest jak zawsze króciutki heheh czekam na nexta z wielką niecierpliwością:) i chyba jeszcze raz przeczytam ten rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twój "KRÓTKI" komentarz :D Nie musiałaś pisać, że mnie zmuszasz do wstawiania kolejnych rozdziałów :P i do tego, że mi podsunęłaś pomysł z deskorolką. Nie wiedziałam, że próba samobójcza Lau była podobna do sali samobójców, nawet tego nie oglądałam. Dziękuję jeszcze raz za wszystkie wasze komentarze, one motywują mnie do dalszej pracy :)

      Usuń
  4. Uwielbiam tego bloga :* już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam twój cały blog jest cudowny
    Pisz takie Cudne jak te rozdziały po prostu jest cudowny

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tego bloga!!!! Rozdział był po prostu...WOW!!!! Nie do opisania!!! Dawaj szybko nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny *o*
    Twój blog jest jednym z moich ulubionych ;)
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tego bloga!Pisz szpko nexta pls pls

    OdpowiedzUsuń
  9. Supcio ! :) kocham to . Jak ty torbisz ?Piszesz takie super historie .Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdzial kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :) Jak sobie to wyobrażam to musiało fajnie wyglądać:) Czekam na next.Kocham to!

    OdpowiedzUsuń