Stacy zobaczyła Laurę, wbiegającą na zaplecze, wyglądała jakby zobaczyła ducha. Była cała mokra i miała strasznie potargane włosy. Stacy nigdy nie widziała Lau w takim stanie.
- Co się stało? - zapytała.
- Nic, zauważyła, że mnie nie ma?
- Nie widzę, że coś się stało. - Laura podeszła do swojej szafki i zaczęła zakładać różowy uniform. Nerwowo zapinała kolejne guziki. Ciągle przed oczami miała Ross'a, który się w nią wpatruje. Nie wie czemu była taka wściekła. Czemu on nigdy jej nie zauważa? To pytanie nasuwało jej się na myśl. Nigdy w życiu nie czuła czegoś takiego jak wtedy przy tym lustrze. Pierwszy raz od dawna, czuła się beztroska. Może dlatego, ją tak to zabolało, bo wie, że to nigdy więcej się nie powtórzy. Minęła koleżankę i poszła do ubikacji. Stacy podążyła za nią, ciągle pytając co się stało. Laura obmyła twarz. Spojrzała w lustro, wiszące nad umywalką.
- Jestem nikim. - pomyślała.
- Lau powiedz co się dzieje, coś się wydarzyło na tych lekcjach? - Stacy była zmartwiona.
- Nie. - odpowiedziała brunetka, która zaczęła wiązać włosy w niedbałego koka.
- Przecież widzę. - Stacy postanowiła nie odpuszczać. Laura spojrzała na nią.
- Ok. Powiem ci wszystko.
- Czekam. - Dziewczyny usiadły na zapleczu.
- Przyszłam jak zwykle do tej starej sali. Zaczęła się lekcja, gdy nagle zjawił się Ross Lynch.
- Kto? - Stacy była zaskoczona.
- Ross. Prowadził lekcję i tańczyliśmy.
- Razem?
- Nie, chociaż można to tak nazwać. Oddzielało nas lustro. Czułam się jak księżniczka. Zapomniałam o wszystkich moich problemach. - Laura miała łzy w oczach.
- To musiało być piękne.
- Bo było, ale co z tego jak on mnie nie widział. Jestem niewidzialna. Wróćmy do rzeczywistości. - Laura poszła na salę.
Kim i Brooke czekały pod szkołą. Blaire podeszła do nich.
- Co tak siedzicie?
- Czekamy na ciebie. - odpowiedziały jednocześnie.
- To co robimy? - Blaire była jak zwykle znudzona.
- O czym rozmawiałaś z Ross'em? - zapytała Kim.
- Próbowałam go zagadać, rozmawialiśmy o tańcu.
- Znowu cię spławił? - Brooke żałowała tych słów jak zobaczyła spojrzenie Blaire.
- Nie spławił. Tylko zostawił. Był jakiś nieobecny.
- I co zamierzasz? - zapytała Brooke.
- Wróci do mnie czy tego chce czy nie. Pójdę z nim na ten bal.
- Jak zamierzasz to zrobić? - Kim piłowała paznokcie.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.
Ross i Justin szli ulicą. Mieli iść do baru na rogu. Po dłuższej chwili milczenia Justin zapytał:
- Co się stało pod tym lustrem? Ostatni raz tańczyłeś tak na koncercie w NY, rok temu.
- Nie wiem, mam wrażenie, że ktoś był po drugiej stronie lustra, albo dostaję świra.
- Stawiam na to drugie. - odpowiedział Justin.
- Może, ale poczułem, że mogę znowu tańczyć i śpiewać, przynajmniej przez chwilę. To było jak magia, niesamowite i niemożliwe. - Ross był podekscytowany. Młodzi mężczyźni weszli do baru. Ross'a zemdliło od zapachu spalonego tłuszczu. Nienawidził takich barów. Usiedli przy jednym z stolików pod oknem.
- Gdzie ta twoja kelnerka. - zapytał ironicznym tonem Ross.
- Tam. - Justin pokazał na dziewczynę o długich czarnych włosach obsługująca stolik po drugiej stronie sali. Obaj wzięli karty, gdy usłyszeli kobiecy głos. Justin wiedział, że to nie Stacy.
- Co podać? - spytała niska brunetka, w niedbałym koku. Ani Ross ani Justin nie zwrócili większej uwagi na kelnerkę. Dziewczyna także. Ciągle patrzyła się w notes, widać, że obsługiwanie gości było dla niej rutyną.
- Poproszę hamburgera z frytkami. - powiedział Justin.
- A ja naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną. - kelnerka wszystko notowała, nie patrząc na nich.
- Coś do picia?
- Cola. - odpowiedzieli równocześnie. Kelnerka odeszła od nich.
- Widzisz, przyszedłem z tobą i Stacy nas nie obsługuje. - Justin patrzył na kelnerkę stojącą za barem.
- Nie moja wina. - Ross przeglądał kartę.
Laura poszła złożyć zamówienie. Czekała na realizacje. Mijały kolejne minuty, jej myśli powędrowały w stronę tańca z Ross'em. Przeżywała to na nowo. Z zamyślenia wyrwał ją krzyk Stacy. Wyjrzała na salę. Zobaczyła, że Stacy i grupka osób stoją przy stoliku, który ona obsługuje. Nie wiedziała o co chodzi. Nie zwracała uwagi na to kogo obsługuje. Nagle jedna z osób przesunęła się i Laura zobaczyła Lynch'a. Oniemiała. Z odrętwienia wyrwał ją krzyk kucharza.
- Stolik numer 6!
Laura zastanawiała się czy iść. Tyle tam osób. Nie chciała aby ktoś wiedział, że tu pracuje. Wzięła tacę z jedzeniem, ukryła się za nią.
- Dam im zamówienie, tak, że mnie nie zauważą. - pomyślała.
Wszyscy chcieli autografy. Ross nie chciał jeść w takich warunkach.
- Stary chodź idziemy stąd. - powiedział.
- A jedzenie?
- Chcesz jeść gdy wszyscy stoją nad tobą? - Ross podniósł się. Chciał już wyjść, gdy nagle poczuł, że traci równowagę, ponieważ zaczepił nogą o stolik, i że uderza o coś. Rozległ się trzask i łomot. Ross upadł na kelnerkę i przewrócił na nią tacę z jedzeniem. Była cała w dżemie truskawkowym i bitej śmietanie. Ross leżał na niej. Poznał ją. To ta dziewczyna z liceum. Wiecznie na nią wpada.
- Masz frytka we włosach. - powiedział blondyn zdejmując z jej włosów frytka i zjadając go. Dziewczyna dziwnie na niego patrzyła. Przeważnie miała złość w oczach, a tym razem przyglądała mu się z lekkim szokiem. W końcu wykrztusiła z siebie:
- Leżysz na mnie.
- Ooo tak, przepraszam. - Ross wstał i pomógł podnieść się dziewczynie. Chciał już wyjść, gdy usłyszał niemiły kobiecy głos.
- Coś ty zrobiła? Wiesz na kogo to wywaliłaś!
- Ale kierowniczko, to nie moja wina. - odpowiedziała Laura.
- Ona mówi prawdę. - Stacy chciała chronić koleżankę.
- Nic mnie to nie obchodzi. To był Ross Lynch rozumiesz? A ty wywaliłaś jedzenie! Natychmiast wynoś się, nie pracujesz już tu! - krzyczała kierowniczka. Ross usłyszał te słowa. Odwrócił się i zobaczył łzy w oczach kelnerki. Musiał to odkręcić. Wrócił się.
- Przepraszam.
- O pan Lynch. Przepraszam za nią, to niezdara. Odda panu za pralnię. - pani kierownik zrobiła się strasznie miła.
- Niech pani ją nie zwalnia. - Laura podniosła wzrok i spojrzała na blondyna.
- Niech się pan nad nią nie użala.
- Ale to moja wina. Potknąłem się i upadłem na nią. To nie jej wina.
- To prawda. - odpowiedzieli Justin i Stacy. Kierowniczka spojrzała na czwórkę nastolatków i po chwili namysłu powiedziała:
- Dobrze, możesz dalej tu dalej pracować. Posprzątaj to. - pani kierownik odeszła.
- Dziękuję. - powiedziała Laura do Ross'a
- To ja przepraszam. - odpowiedział Ross po czym wyszedł.
***
Dziękuję za masę komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Mam nadzieję, że ten wam się również spodoba. Mam prośbę jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach zostawcie swój user w komentarzu, to ułatwiłoby mi informowanie was ;)
Boski,cudowny, wspaniały aż brak mi słów *-*
OdpowiedzUsuńczekam na next! Mam nadzieje że będze szybko ;*
Pozdrawiam i życze weny!
P.S. Zapraszam do siebie na rozdział 12 http://life-is-brutal-raura.blogspot.com/
Dziękuję za zaproszenie, na pewno skorzystam ;)
UsuńCudowny , już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńMój user @weronika254 :*
Wspaniały!!!! Zakochałam się w tym blogu!!!! Czekam niecierpliwie na następny cudowny rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńOlivia<3
Cudowny<3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz bloga na podstawie tego filmu.
Oglądałam go już dużo razy i od razu sięw nim zakochałam tak jak w twoim blogu
rozdział jak zwykle świetny :) dodaj nexta szybko :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały od początku. Wiem, przepraszam, nie wchodziłam na twittera przez długi czas i nagle patrze a tu nowe blogi i rozdziały ;) Już wszystko ogarniam. Ale wracając do bloga. To rozdziały świetne. Gdy opisywałaś ten taniec to od razu ten film mi się przypomniał i chyba niedługo go sobie włączę. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział bo serio piszesz super. Oby tak dalej ^_^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;p
Zapraszam do siebie ;x http://raura-rossilaura.blogspot.com/
I kochana pamiętaj cały czas czytam twojego bloga, ale mimo wszystko przypominaj mi o rozdziale na tt ;x <3
Witam! To znowu ja i mój epicki komentarz:)Zacznę tak jak wszyscy genialny rozdział, świetnie piszesz i wgl...ale może nie będę jak wszyscy więc przejdę do mojej krótkiej dziś wypowiedzi na temat tego jakże zacnego rozdziału:)Zakochałam się w tańcu Rossa i Laury bo był genialny ale teraz trochę szkoda mi Laury jeśli teraz ma się po tym tak źle czuć z tym kim jest to może to nie musiało się wydarzyć?To zależy od ciebie i tego jak rozwiniesz akcję bo jeśli będzie fajnie to przestanę tak myśleć:)Widać, że biedna Lau jest przybita tą sytuacją ale jest dzielna poradzi sobie:)Dobrze że kierowniczka nie zauważyła, że jej nie ma bo biedactwo miało by kłopoty.A co do Stacy ona chyba dobrze zna Lau, dobrze że powiedziała jej o sytuacji z tańców:)Laura chyba chciała zapomnieć o tamtej sytuacji dlatego szybko chciała wrócić do swojej monotonnej pracy. I tu nagle takie BOOM!!! Ross pojawia się w tym barze i jeszcze to ona go obsługuje.Zabawne, że się nie zauważyli na początku.Hahaha dlaczego nie dziwi mnie że akurat Ross zamówił naleśniki:)Jeszcze jak Laura zdała sobie sprawę, że obsługuje Rossa i to krycie się za tacą, czysta panika dosłownie:)Jak zwykle Ross musiał się na nią wywalić i jeszcze tego frytka zjadł haha on by tak na niej leżał gdyby ona go nie uświadomiła, że na niej leży;/haha ciekawe czy on jest taką niezdarą czy to jakieś przeznaczenie:/Może odniosę się do uczuć Rossa po tym tańcu:) Fajnie że sprawiło mu to tyle pasji i czuł że ktoś tam jest, niech nadal w to wierzy skoro czuł się tak jak dawniej;)I ta wredna kierowniczka jakby tylko czekała na to żeby zwolnić Lau, to było bardzo miłe ze strony Rossa że wrócił i się wstawił za nią:) Boże wielkie rzeczy wywaliła jedzenie na Rossa Lyncha jakby to człowiek nie był:/Każdemu się może zdarzyć przecież:/Normalnie się zdenerwowałam na tą kierowniczkę, ugh co za wredna baba:/ na stos z nią!!Nikt nie będzie znęcał się nad Lau:/Szkoda, że musiała się pojawić Barbie z orzeszkami zamiast mózgu i te jej pieski;/ Wrócę do Rossa- żebyś się przypadkiem nie zdziwiła głupia babo:/ja chyba dziwnie na nią reaguję:p Boże jak ja jej nie znoszę( wiem że cały czas to powtarzam ale to jest szczera prawda, najchętniej bym jej oczy wydrapała:/)Kończę, tą wypowiedź bo jak znowu przypomnę sobie barbie to kogoś zabiję:/Wiem, ze jest trochę chaotycznie ale to wypowiedź dla inteligentnych:) Więc jeśli to czytasz i rozumiesz to znaczy, że jesteś bardzo inteligentny/inteligentna:)a tak na końcu to dodam, że chcę szybko nexta!!!:)
OdpowiedzUsuńDzięki, zrozumiałam twój komentarz :)
UsuńFajny blog tylko, że jest podobny bardzo do filmu "Kopciuszek roztańczona historia" z Seleną Gomez. To, że gwiazdor chce żyć normalnie, ten taniec przy lustrze, ta wpadka z jedzeniem tylko, ze w filmie to były krewetki nie frytki, ale jest jedno ALE. Nigdy jeszcze nie czytałam tak przedstawionej tej historii i bardzo mi się podoba. Nie musisz mnie informować o następnych rozdziałach, sama będę wiedzieć kiedy stawisz nowy ^^ Czekam na next ^^ Zapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://laura-vanessa-r5-i-reszta.blogspot.com/
Masz mnie :) ten film mnie zainspirował i nie ukrywam, że się na nim wzoruje, ale dodam też coś od siebie :D Z miłą chęcią zajrzę na twojego bloga.
UsuńPinki to głupku przemądrzały nie dziwne, że poznałaś na czym dziewczyna się wzoruje, bo ty uwielbiasz te filmy z kopciuszkami ten z Seleną Gomez i tak samo ten z Hilary Duff. Blog mega :) Przepraszam za tego przygłupa, ale ona koffa ten film. ^^ I chyba zagustuje w twoim blogu bo tak samo jak ta wyżej uwielbiam ten film i podoba mi się, że się na nim wzorujesz :) Widać podobieństwa, ale są i różnice. Tam nie było ojca alkoholika i siostry narkomanki, nie pracowała w czyjejś restauracji i nie chodziła z tym chłopakiem do liceum. Działasz cuda :) Czekam na next ^^ Zapraszam: http://bedzieszmoja-raura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWedług mnie postawienie na "New classic" Drew'a i Seleny byłoby idealnym wyborem. Zagłosowałam w ankiecie, ale po prostu chcę wyrazić tu swoje zdanie :)
Dziękuję i nie musisz mnie przepraszać za koleżankę :) nic się nie stało. Z wielką chęcią wpadnę na twojego bloga ♥
Usuń